Już od jakiegoś czasu miałam ochotę na lakier do paznokci w kolorze "przygaszonego" niebieskiego i przy okazji kupna mojej ulubionej diamentowej odżywki do koszyka wpadł ten oto Manhattan o numerze 78C. Nie byłabym sobą, gdybym od razu nie wymalowała nim paznokci... Lakier nakłada się dobrze, nie sprawiał problemów przy aplikacji, szybko wysechł (z pomocą przyszedł mój ulubiony wysuszacz Sally Hansen), a na paznokciach zostawił piękny efekt "tafli". Tak, to jest dokładnie to, o co mi chodziło.
Wszystkie lakiery trzymają się u mnie góra 4 dni bez odprysków, czasami wyjątek stanowią te z Essie, ale to się rzadko zdarza.
Jak Wam się podoba kolor? :)
Podoba się bardzo , ja mam faze na biel ;D
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek i śliczne, zadbane pazurki:)
OdpowiedzUsuńObudziłam się ze snu zimowego i dodałam nowego posta także zapraszam:*
ale zadbane masz pazurki!
OdpowiedzUsuńI kolor świetny :)
rewelacyjny odcień, bardzo ładnie wygląda na paznokciach.
OdpowiedzUsuńno bardzo ładny ;D
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek. Mogłabyś napisać parę słów o pudrze sypkim z Manhattanu ? Jestem bardzo ciekawa twojej opinii :D
OdpowiedzUsuńpostaram się coś jutro o nim naskrobać bo mialam taki zamiar wlasnie :)
UsuńSliczne masz te pazurki :)) bardzo ladny kolor. Z reszta jak zawsze ! :)
OdpowiedzUsuń